poniedziałek, 31 marca 2014

DRUGI BLOG + WASZE BLOGI

Serdecznie zapraszam Was do czytania, komentowania i obserwowania mojego 2 bloga ----> masza-and-masza.blogspot.com

Pod tym postem wklejajcie swoje blogi. Postaram się z każdego linku dać min. 1 komentarz

wtorek, 25 marca 2014

NIALL HORAN

Hej zmieniam zdanie. Konkurs przekładam do 29.04 [do tego dnia należy wysłać imagin]. Jeśli nie zdążyłaś zagłosować w ankiecie to napisz do mnie e-mail, a ja wybiorę z kim napiszesz. To tyle ogłoszeń parafialnych. 
------------------------------------------------------------------------------------
Co ona ma, czego ja nie mam ? Hmm ? No właśnie. Jest szmatą, dziwką i krętaczką, która leci na jego sławę i kasę. No ale co na to poradzę ? Zrobiłam już wszystko. Nic. Takie jest życie, trzeba się do niego dostosować. Nie mam innego wyjścia, niż żyć dalej i się nie przejmować. Nie przejmować, dziwnie powiedziane. Pierwsze strony gazet, na każdym kanale w telewizji. Kurwa. Dobija mnie to. "Niall rozstał się z (t.i.). Co było tego powodem ? Nowa miłość Horana ? Patrzcie jaka piękność." I zajebiste zdjęcia ich razem idących sobie za rękę, całujących się. Boże, przecież ona wygląda jak zwykła zdzira. Lity w panterkę, czerwona sukienka, spod której wychodzą pośladki. cycki. Rozmiar D ? Chyba się nie mylę. Dzięki czemu ? Kasie Horana. Boże jakie to jest wspaniałe. Żal mi go, że daje się tak naciągać. Czy go kocham ? Może ? Co ja wygaduje. Kocham go, ale nie wiem czy kiedykolwiek bym do niego wróciła. To jak mnie potraktował, było okropne. Czas leczy rany. Serio ? Nie wiedziałam. Jeden miesiąc, drugi, trzeci. Tak na dzisiaj jest 5 miesięcy i 17 dni. Jeszcze trochę i pół roku, a ja nadal nie mogę zapomnieć.
Poszłam do kuchni i nalałam sobie kakao. Poszłam do salonu i postawiłam je na stoliku. Usiadłam na kanapie i rozkleiłam się jak nigdy. No może pierwszego dnia po rozstaniu. Ryczałam dobre 2 godziny, ale wtedy zadzwonił dzwonek.
T: Cholera, kto zaś.
Wstałam z niej i podeszłam do drzwi. Nie wierzyłam własnym oczom. Niall Horan. Mój były chłopak stoi przed drzwiami. Wow, co się stało ?
T: Dzień dobry. Mogę w czymś pomóc ?
N: Proszę cię porozmawiajmy.
T: Przepraszam, ale nie interesują mnie nowe znajomości.
N: (t.i.), daj spokój.
T: Daj spokój.
N: Płakałaś ?
T: Ja ? Niby o co ?
N: Wiesz, że nienawidzę kiedy płaczesz.
T: Szkoda, że to ty wywołujesz te łzy.
N: Mogę ?
Wszedł, tak po prostu sobie wszedł.
N: Chciałbym wrócić.
T: Chciałbym wrócić. A wiesz co ja bym chciała ? Chciałabym żebyś mnie nie traktował jak skończoną idiotkę.
N: Nie mów tak.
T: Mam ci przypomnieć ? Jesteś okropna w łóżku. Jakoś przez rok nie sprawiało ci to problemu i wychodziłeś zadowolony z sypialni. Co, teraz nic nie powiesz ? Czemu milczysz ? Przychodzisz do mnie i mówisz mi, że chcesz wrócić, po tym jak mnie potraktowałeś ? Oskarżałeś mnie o zdradę, kiedy sam to robiłeś. Wiesz dobrze, że nigdy, ale prze nigdy bym ci tego nie zrobiła. Za bardzo cię kocham.
N: Nadal mnie kochasz ?
T: Tego nie da się tak wymazać.
N: Myślałem.
T: To źle myślałeś. Idź już, zapewne ta plastikowa blondyneczka potrzebuje nowej twarzy, albo chce sobie zrobić pośladki. Czytałam coś o tym. Ktoś w końcu musi to z finansować.
N: Już z nią nie jestem.
T: O to dlaczego w mediach o tym nie mówią ?
N: (t.i.) uspokój się, kocham cię i przez te pół roku, nie mogłem przestać o tobie myśleć. Na ulicy rozglądałem się czy gdzieś cię nie ma. Chodziłem do naszej ulubionej restauracji i przesiadywałem tam po kilka godzin, czekając aż się zjawisz. Na koncertach, w tłumie tych wszystkich dziewczyn wypatrywałem czy gdzieś nie stoisz. Nie potrafiłeś się z nią nawet normalnie kochać. W głowie miałem ciebie. Nie ją. To ty jest dziewczyną mojego życia i chcę żebyś była ze mną już na zawsze. Rozumiesz ?
T: Za bardzo mnie skrzywdziłeś. Rozumiesz ? A teraz wyjdź, proszę cię. Jeżeli nie chcesz żebym przez ciebie beczała.
N: (t.i.).
T: Wyjdź, bo inaczej ja to zrobię.
Popatrzył się ostatni raz i poszedł. Zamknął za sobą drzwi, a ja znów zaczęłam wyć jak dziecko i nie potrafiłam się uspokoić. Po jakimś czasie się ogarnęłam i umówiłam się ze znajomym. Chłopakiem, który był we mnie zakochany po uszy w liceum i do tej pory jest. Powiedział, że zaczeka na mnie całe życie. Nie biorąc pod uwagę tego, że jest gejem i nigdy nie miał chłopaka i tak się z nim umówiłam. Spotykałam się z nim przez jakieś 4 miesiące ? To był taki nasz mały sekret. Na zewnątrz para zakochanych, a w środku najlepsi kumple. Wejściówki na imprezy po koncertowe, wzrok Nialla kiedy mnie przytulał. Szkoda, że musiałam zrobić mu coś takiego, ale nie miałam innego wyjścia. Niech wie co stracił.
Dwa i pół roku. Nasz pseudo związek trwa dwa lata, a Niall nadal nie odpuszcza. Na imprezie po Gali w Nowym Yorku, podszedł do mnie Zayn.
Z: Możemy pogadać ?
T: O czym ?
Z: Przecież wiem, że to jest ustawione.
T: Co ?
Z: Dziwie się, że przez dwa lata tak wytrzymałaś.
T: O co ci chodzi ?
Z: Przecież wiem jak parzyłaś na Nialla, kiedy byliście razem.
T: Możesz jaśniej ?
Z: Wiem jak wyglądasz kiedy jesteś przy osobie, którą na prawdę kochasz. Do Austina, nie czujesz tego co do Nialla.
T: Skąd możesz wiedzieć co do niego czuje.
Z: Bo Nialla zawsze kochałaś, a z nim przyjaźnisz się od dziecka.
T: Niech wie, że ze mną nie ma łatwo.
Z: Nie sądzisz, że to już za długo ? Od tamtego czasu nie miał nikogo. Nikogo. Ciągle o tobie gada. Myślisz, że mało nocy już przepłakał. On cierpi i żałuje tego co zrobił. Kocha cię.
T: Jakby kochał, to by tego nie zrobił.
Z: Jest tylko człowiekiem, ma prawo do błędów.
Po tej rozmowie stałam pod ścianą i nie wiedziałam co zrobić. W końcu w pewnym momencie podszedł do mnie Horan.
N: Hej.
T: Cześć.
N: Jak tam ?
T: Zayn ze mną gadał.
N: Prosiłem go żeby tego nie robił.
T: Może dobrze zrobił ?
N: Co ?
T: Doszło do mnie, że nadal cię kocham i nic z tym nie zrobię.
Zbliżyłam się do niego i popatrzyłam mu się w oczy.
T: No pocałuj mnie.
N: Mogę ?
T: Niall.
Chwycił mnie w talii i pocałował. To był pocałunek, którego nigdy nie zapomnę. Nigdy.

VIA - http://imaginyonedirection2012.blogspot.com/2013/07/niall-46.html

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

czwartek, 20 marca 2014

HARRY STYLES + KONKURS

Hej. A więc wreszcie zdecydowałam się na zrobienie posta z konkursem. Co do wygrania będzie w konkursie? Słodka niespodzianka (dowiecie się później).

ZASADY KONKURSU:

1. Napisz imagin
- Ma to być takiego rodzaju na jaki zagłosowałaś/łeś
  +18
  nie +18
- Ma to być imagin z tym członkiem zespołu, którego wybrałaś/łeś w ankiecie

2. Dany imagin nie może być wcześniej opublikowany na żadnym blogu, stronce itd. aż do ogłoszenia wyników.

3. Imagin musi być twój. NIE może być skopiowany z innej stronki (będę sprawdzać)

4. W komentarzu napisz "BIORĘ UDZIAŁ", a następnie wyślij dany imagin na e-mail: agnieszkawygladalaxxx@gmail.com
 a) w e-mailu proszę także napisać nazwę pod jaką obserwujesz mojego/bloga/aska/twittera
 b) jeśli obserwujesz bloga to publicznie, którego i pod jaką nazwą

5. Zgłoszenia w komach przyjmowane są do 27.03

6. Imagin wysyłamy do 10.04

Życzę powodzenia :3
Masza

-------------------------------------------------------------------------------------------------
 –  Po co zabierać przyjaciółkę na imprezę skoro nie ma się zamiaru z nią bawić? - krzyknęłam do dziewczyny, która już prawie zniknęła w tłumie tańczących ludzi.
– Oj, [T.I]. Przecież wiesz, że to dla twojego dobra. Poznaj kogoś, zaprzyjaźnij się. Odkąd przyjechałyśmy do Anglii tylko siedzisz przy książkach. Chcę, żebyś się rozerwała. - mimo że mówiła bardzo głośno, słabo ją słyszałam z powodu głośnej muzyki.
 Przytuliła mnie i zniknęła z mojego pola widzenia. Zostałam sama. Nie miałam wcale ochoty na tą imprezę. Ale moja przyjaciółka nie dała mi wyboru. Tak, czy siak, nie miałam zamiaru bawić się tak jak wszyscy. Postanowiłam znaleźć jakieś jakieś ciche miejsce i spokojnie poczytać książkę. Jednak znalezienie cichego miejsca okazało się niemal niemożliwe. W końcu, znudzona zrezygnowałam z szukania zacisznego kącika i zdecydowałam, że czas odnaleźć przyjaciółkę.
            – Hej, jestem Harry. Zatańczysz? - usłyszałam nagle zza pleców –  Tylko proszę cię, nie krzycz, bo to już jest męczące.
 – C-co? - spojrzałam na właściciela głosu. Był wysoki, miał zielone oczy i brązową burzę loków.
 – Zatańczymy? - powtórzył.
 – Niee. Przepraszam, nie mam ochoty. - pokręciłam głową. -Ale czemu miałabym krzyczeć? Chwila… Te loki, ten uśmiech, te oczy, to imię. Harry Styles?
            – No… To jeśli nie jesteś jakąś mega, wielką, super ogromną fanką to może pójdziemy już tańczyć?
Uśmiechnęłam się
 – Odmówiłam.
Wzruszył ramionami.
 –  Co z tego? Proszę, jesteś pierwszą dziewczyną, która się nie ekscytuje mną tak bardzo. Proszę – Złożył ręce jak do modlitwy.
            – Eh, no dobra.  – uśmiechnęłam się, a chłopak złapał mnie za rękę i poprowadził w głąb tłumu.
            Tańczyliśmy dość długo, a Harry przez cały ten czas przerażająco patrzył mi w oczy.
            – Nie rób tego! – zbulwersowałam się.
            – Ale co ja takiego robię? – zdziwił się brunet.
            – Tak patrzysz, jakbym zabiła Ci rodzinę.
               – Przepraszam. Nie pochodzisz z Anglii, prawda? Masz takie nie– angielskie oczy.
            – Tak, masz rację. Jestem Polką.
            – Omm… Polki są podobno piękne.
            – No nie wiem. Jedna z nich stoi właśnie przed tobą. Sam zadecyduj.
            –Rzeczywiście. Są piękne.
            – Usiądźmy. Zmęczyłam się.
            – Chcesz się czegoś napić, czy coś?
            – Nie, dzięki.
Usiedliśmy gdzieś z boku.
            – Mieszkasz w Londynie od zawsze, czy kiedyś mieszkałaś w Polsce?
            – Jestem tu dopiero od miesiąca
            – Zwiedzałaś już miasto?
            – Nie. Jakoś nie miałam czasu.
            – Jesteś ze znajomym? A on gdzie jest?
            – Skoro nie znasz tego miasta, to może mógłbym cię odprowadzić?
            – Teraz? Przecież jest już późno.
            – To jakiś problem? Boisz się ciemności?
            – No nie wiem. Przyjaciółka będzie się o mnie martwić. A poza tym, prawie cię nie znam.
            – Aha. I myślisz, że mam zamiar cię porwać, zgwałcić i Bóg wie co jeszcze? Dziewczyno, jestem Harry Styles, każdy mój ruch jest obserwowany przez media. Sam siebie bym wydał.
            – Nie chodzi o to, że się ciebie boję, tylko może jeszcze nie do końca ufam.
            – No, proszę cię. Rozumiem, że nie lubisz mnie, tego Harrego Stylesa, który jest sławny, którego kochają miliony dziewczyn na świecie…
            – Skromniusi – przerwałam mu na co odpowiedział mi szczerym uśmiechem.
            – Ale może dasz mi pokazać jaki jestem naprawdę, co? – ciągnął
            – Kto powiedział, że cię nie lubię? Nic nie mam do One Direction. Wręcz przeciwnie. Słucham Was.
            – To jeszcze lepiej. Chodźmy – wstał i pociągnął mnie za rękę.
            – Będzie się o mnie martwić. – odparłam na jego gest.
            – Daj spokój. Przecież jesteś dorosła. Jesteś, prawda? – powiększył oczy.
            – Taak, oczywiście. W sumie masz rację.
Po chwili siedziałam już obok loczka w jego aucie. Zabawne. Jeszcze wczoraj moim marzeniem było to, co teraz się dzieje. A tymczasem, kiedy moje sny się spełniają, ja siedzę spokojnie. Co się ze mną dzieje? Powinnam skakać z radości i podekscytowania. Dlaczego tak jest? Może dlatego, że Harry wydał mi się inny niż sobie wyobrażałam. Ale, w sumie, to wyglądałoby dziwnie.
            – Dokąd jedziemy? – zapytałam w końcu.
            – Nie wiem. A gdzie chcesz?
            – No, to ty miałeś mnie oprowadzać. Hmm… Nie wiem, czy będzie to takie proste. Jest ciemno.
            – Żartujesz sobie?
            – No nie. Jest ciemno. Nie widzisz? – obydwoje się zaśmialiśmy.
            – Nie chodzi o to. Ciemność nie sprawia problemów. Wręcz przeciwnie. Dodaje uroku. Na przykład tobie. Twoje oczy pięknie lśnią, a włosy... Twoje włosy wyglądają tak pięknie kiedy rozwiewa je wiatr.
            – Miło jest słyszeć to od kogoś takiego jak ty.
            – Jestem przecież zwykłym człowiekiem, jak każdy inny. Co wy do cholery widzicie we mnie takiego wyjątkowego?
            – Przepraszam. Nie bulwersuj się. Chodzi o to, że… No, jesteś Harry Styles.
            – Jestem nikim tak jak każdy.
            – Nieprawda. Każdy jest kimś. Chociażby przez to, że ma swoje imię. – odparłam.
            – No, w sumie masz rację, Ala nie rozumiem co wszystkie te dziewczyny widzą we mnie. Jestem taki jak każdy inny. Nawet nie jestem przecież jakiś zabójczo przystojny. Jak wszyscy mam marzenia. Jak ty, twoja rodzina, przyjaciele...
            – No chyba tak – powiedziałam cicho.
            – A moim marzeniem jest poznać dziewczynę, która nie zwraca uwagi na moją sławę, pieniądze, czy chociażby na mój wygląd, a na moją osobowość, na to jaki jestem naprawdę. Tak jak powiedziałaś, każdy jest kimś. Ale ja nie jestem kimś jako gwiazda, a jako człowiek. Jako zwykły, niczym się nie wyróżniający człowiek.
            – Wiesz, że miliony osób oddałoby wiele, aby stanąć na twoim miejscu?
            – Wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Ja zresztą kiedyś też taki byłem. Nie wyobrażasz sobie jak bardzo się zmieniłem przez te kilka lat.
            – Chciałbyś cofnąć czas, aby nie iść do X- factor i teraz być zwykłym chłopcem z Holmes Chapel?
            – Ja nadal jestem zwykłym chłopcem z Holmes Chapel. Tylko, że teraz mieszkam w Londynie. A co do pytania. Nie. Cieszę się, że spotkało mnie to, co mnie spotkało.  Kocham tych ludzi których poznałem. A nawet jeśli chciałbym wrócić do tamtych czasów to będzie niemożliwe. Mimo wszystko uważam, że to co mnie spotkało jest najlepszym co mogło mi się przytrafić.  Dobra, nieważne. Mieliśmy zwiedzać.
            – Emm… Harry, może… odwieź mnie teraz do domu, a pozwiedzamy jutro?
            – Zanudzam cię?
            – Nie, nie. Po prostu jestem zmęczona.
            – Omm… No spoko. Gdzie mieszkasz?
Podałam adres i po chwili byliśmy już na miejscu.
 – [T.I], poczekaj!
Spojrzałam na chłopaka. Uśmiechał się uroczo.
 –   Spotkamy się jeszcze?
 –  Tak, na pewno. - odwzajemniłam uśmiech.
Chłopak nieśmiało pocałował mnie w policzek i szepnął
 –  Do zobaczenia.
Odwróciłam się i już chciałam iść, kiedy znów usłyszałam głos Harry'ego.
 – [T.I]!
Zaśmiałam się i znów spojrzałam na bruneta.
 – Nie masz mojego numeru. - powiedział wesoło i wyciągnął z kieszeni małą karteczkę. Podał mi ją.
 –  Nosisz w kieszeni kartkę z numerem telefonu? - spytałam.
 –  No jasne. Nigdy nie wiadomo, kiedy spotkam jakąś piękną dziewczynę, której będę chciał go podać.
 –  Kreatywne. - uśmiechnęłam się, przekładając kartkę z jednej ręki do drugiej. - pójdę już. Do zobaczenia.
 – [T.I]!
Znów odwróciłam się. Chłopak stanął niebezpiecznie blisko mnie.
 – Nie chcę, żebyś teraz odwróciła się i zapomniała o mnie. Jesteś wyjątkowa. - powiedział cicho.
 – Nie znasz mnie Harry. Nie wiesz jaka jestem.
 – Możliwe, ale... [T.I] Pierwszą dziewczyną, którą próbowałem poderwać, a ona nie zaczęła piszczeć, albo wyzwać mnie od gejów.
 – Okej - odsunęłam się od Harrego. - więc nie zapomnę o Tobie.
 – Obiecujesz? - złapał mnie za rękę.
 – Jasne - zapewniłam.

Nie zapomniałam. Spotykaliśmy się często. Nawet bardzo. Pomogłam mu spełnić jego największe marzenie.

VIA - http://szalonepisarki-imaginy.blogspot.com/2014_02_01_archive.html

sobota, 1 marca 2014

LOUIS TOMLINSON +18

     Drogi Pamiętniku!
Dzisiejszy dzień był jednym z najlepszych dni tego tygodnia, a przypominam Ci, że mamy sobotę więc sporo się wydarzyło. Zapewne zapytasz, dlaczego? Otóż Louis William Tomlinson bóg wszystkich bogów spędzał dzisiejszy dzień tylko ze mną, a raczej to ja spędzałam go z nim. Nie będę owijać w bawełnę, KOCHAM TEGO MĘŻCZYZNĘ ! Tyle, że on tego nie dostrzega. Dla niego jestem tylko przyjaciółką. Sam wiesz jaka ze mnie boi dupa.. nie powiem mu tego. Może i był by to dobry pomysł ale zbyt odważny dla mnie. Dzisiaj koleżanka zapytała się o mój pierwszy raz. Skłamałam jej,bo co niby miałam powiedzieć? że czekam na ten wyjątkowy wieczór z Tomlinsonem? No wyśmiałaby mnie to pewne! No nic warto pomarzyć co nie?
Do usłyszenia!
                                                                                                                                                Kocham Cię. [t.i] ♥
 Codziennie dodajesz wpis w swoim pamiętniku, wpisujesz w nim swoje najskrytsze myśli, o których nikt nie może się dowiedzieć. to by był wielkie upokorzenie, dlatego pamiętnik trzymasz pod łóżkiem. Dzisiaj wpadli do Ciebie chłopcy z One Direction.. Poznaliście się przez Twojego ojca Paula.. Kto by powiedział, że tak szybko złapiecie ze sobą dobry kontakt. A więc chłopaki złożyli ci wizytę by zaprosić Cię na dzisiejszą domówkę u nich w chacie, na parę najbliższych osób, oczywiście pod pretekstem oglądania. Wybraliście film, całkiem fajny, nie nudziliście się przy nim, co chwilę się coś działo.. Trzeba przyznać rękę do wybierania filmów to Niall ma!
Louis: [t.i] muszę do kibla, pokażesz mi gdzie jest?
TY: Korytarzem prosto i w lewo - byłaś tak zaciekawiona filmem, że nawet nie spojrzałaś na chłopaka, tylko machnęłaś ręką w jego kierunku przy czym drugą wpychałaś sobie popcorn do buzi.
*oczami Tommo*
Poszedłem za potrzebą tak jak wskazała mi [t.i], po drodze na trafiłem na drzwi, białe z tabliczką 'jak wejdziesz, jesteś martwy' - dosyć oryginalny napis. Mimo tego 'ostrzeżenia' wszedłem. Może nie powinienem tego robić, ale pokusa była silniejsza. Rozglądałem się chwilę po pokoju, szybko można było skapnąć, że to pokój [t.i] po tym, że na szafkach stały nasze wspólne zdjęcia. Usiadłem na łóżku, ale pod moją nogą coś było, na coś nadepnąłem, podniosłem, wyglądało jak pamiętnik. Czyżby [t.i] wypisywała tam wszystkie swoje myśli? Otworzyłem ! była to kolejna rzecz, której robić nie powinienem a jednak chęć dowiedzenia się o [t.i] czegoś więcej zdobyła triumf. Czytałem kolejno strony pamiętnika, przyznam, że dużo wpisów było bardzo osobistych, było mi niezręcznie czytać dalej, ale kolejna strona przykuła moją uwagę, w dużej mierze wpis był poświęcony mojej osobie. Byłem w szoku, nie sądziłem, że [t.i] mnie kocha, do tej pory myślałem, że nic między nami nie ma prócz przyjaźni. Oczywiście też do niej czułem coś więcej. Od tej pory wiedziałem., że wszystko może sie zmienić. Jak tak siedziałem w tym pokoju usłyszałem jak ktoś idzie. Szybko wyszedłem z pokoju i podszedłem pod drzwi toalety by wyglądało to wiarygodnie. Osoba, która szła to Zayn, miałem szczęście. Modliłem się, żeby to nie była [t.i]. Poszedłem razem z nim, do saliny, do reszty osób.
Chłopcy poszli pół godziny później , zaraz jak skończył się film.. A ty pomału zaczęłaś się szykować. Parę godzin później wyszłaś na imprezę do chłopaków, doszłaś po krótkim czasie. Impreza początkowo była nudna, po czasie się rozkręciła, nawet bardzo. Powietrze w pomieszczeniu aż śmierdziało procentami. Mało było osób, które nie były pijane.. w prawdzie tylko ty i Tommo staliście na nogach. Chłopak podszedł do Ciebie w momencie gdy Zayn Liam i Andy roznosili dom, pod wpływem dużej ilości wypitego alkoholu. Idąc patrzał Ci w oczy. Złapał Cię za rękę, bicie Twojego serca momentalnie przyśpieszyło. Prowadził cię gdzieś.. nie miałaś pojęcia po co i gdzie.. ale w końcu to był Tomlinson, nie przeszkadzało Ci to..szłaś za nim, chłopak trzymał Twoją rękę tak mocno, jakby nie chciał, żebyś mu uciekłam czasie, gdy już przeszliście przez te wszystkie korytarze dotarliście do pokoju Tomlinsona. Trochę się zdziwiłaś. No kto by sie nie zdziwił na twoim miejscu, a raczej nie był w szoku. Będąc w środku Louis stanął przed Tobą. Patrzał Ci prosto w Twoje duże, piwne oczy, które po chwili spoglądały na podłogę. Chłopak złapał Cię za podbródek, który podniósł do góry tak byś ty także patrzyła mu w oczy. Uśmiechnęłaś się do niego, podnosząc lekko kąciki swoich ust. Tomlinson jeździł lekko opuszkami palców po Twojej ręce, na której  po jednym dotknięciu pojawiły się ciarki. Był przy tobie teraz tak blisko, że Twoje ruchy były ograniczone. Twarz zbliżył do Twojej, czułaś jego oddech na sobie, bardzo wyraźnie. Wasze usta po krótkich 'przekomarzaniach' złączyły się w czułym i delikatnym pocałunku. Wzięłaś powietrze głęboko w płuca.
Louis: Wszystko okey? - przerwał na moment.TY: Jesteśmy przyjaciółmi Louis - właściwie sama nie wiedziałaś, dlaczego to powiedziałaś, przecież chciałaś tego, marzyłaś o tym.Louis: Wiem, że tego chcesz i wiem, że czujesz do mnie do mnie o wiele więcej niż mówiłaś, tak samo jak ja do Ciebie, nic lepszego się zdarzyć nie mogło.. prawda? - Byłaś trochę zdziwiona tym, że Tomlinson wiedział o tym... byłaś przekonana, że nikt o tym nie wiedział a tym bardziej on..TY: skąd o tym wiesz? czytałeś mój pamiętnik? - pierwsze co przyszło ci na myśl to to..Tomlinson wydał z siebie tylko ciche 'cii' całując cię po szyi. Tobie było coraz przyjemniej. Z każdą chwilą na waszym ciele było coraz mniej ubrań, aż w końcu zostaliście w samej bieliźnie. Chłopak jednym ruchem położył Cię na łóżko, leżąc górą na tobie. Dalej kontynuował całowanie po szyi, przechodząc kolejno do piersi, brzucha aż w końcu zgięłaś w łuj, gdy chłopak ustami dotknął Twojej kobiecości przez majtki. Wiedział, że to twój pierwszy raz, więc nie dziwiła go ta reakcja. Rozpływałaś się z kolejnym jego dotykiem. Nie sądziłaś nawet, że to może być takie przyjemne, owszem koleżanki mówiły Ci, opowiadały, ale sądziłaś, że przesadzają.. teraz się przekonałaś na własnej skórze. Powoli chłopak zaczął zsuwać Ci majtki, popatrzała na Ciebie, był to znak do tego byś ściągnęła z siebie górną część bielizny. Po paru sekundach stanik koloru błękitnego wylądował na podłodze. Chłopak spojrzał na Twój biust z podziwem. Widziałaś ten blask w jego oczach, było ci miło, wiedząc, że go zachwycasz swoim ciałem. Tomlinson szybkim ruchem pozbył się swojego dolnego ubioru, stanął na kolanach i spojrzał na Ciebie, wiedziałaś, że chodzi mu o to byś wzięła jego członka do buzi.L: Jeżeli nie chcesz nie musisz - powiedział, widząc Twój nie zbyt entuzjastyczny wyraz twarzy. 'Okey' szepnął i położył się się lekko na Ciebie, całując to po szyi to po ustach, wsadził Ci penisa do pochwy. Poczulaś lekki ból, który ustępował z każdym jego ruchem, po którym zaczęła się pojawiać przyjemność.. przyjemność, której nigdy wcześniej nie doznałaś.. chłopak coraz mocniej wzdychał, cały czas kontynuując poprzednią czynność, ty czułaś, że zaraz dojdziesz.L: Jak zacznę odliczać na 1 krzykniesz moje imię ok ? - ty tylko kiwnęłaś twierdząco głową, chłopak coraz mocniej ściskał Twoje ręce, które przed momentem złapał, w ten sposób miał wygodniejsze 'dojście' do ciebie. Słyszałaś coraz mocniejsze stękanie Louisa, tobie także było coraz ciężej wziąć oddech. Teraz! Tomlinson zaczął odliczać! 3..2..1.. TY: LOUUUUUUUUUUIS! -  chłopak  w tym momencie wpuścił  w Ciebie wszystkie swoje soki.. Doznałaś takiego miłego, wspaniałego uczucia, gdyby nie zmęczenie to nalegałabyś na więcej.. Twój ukochany wyszedł z Ciebie i położył się obok, dalej głośno wzdychając i próbując złapać oddech spojrzałaś na niego odwracając głowę w bok, miał uśmiech na twarzy, był zadowolony z tego co poczynił, tobie momentalnie twarz rozpromieniała oboje zaczęliście się smiać, chłopak dał ci szybkiego buziaka i leżąc  całkiem nagi obok ciebie powiedział ' Cieszę się, że zrobiłem to właśnie z tobą tu i teraz' przyglądałaś mu się chwilę.. nie mogłaś uwierzyć że to powiedział.. resztę dnia spędziliście w tym pokoju, gdzie można powiedzieć wszystko się zaczęło. Nie przejmowaliście się hałasem i wrzaskami spowodowanymi trwającą imprezą, po prostu leżeliście i cieszyliście się sobą. Było wiadome, przynajmniej dla Ciebie i Louisa, że jesteście razem, czas tylko powiedzieć chłopakom i podzielić się z fanami 1D, bo raczej powinni wiedzieć..alee.. to w swoim czasie.. Teraz jesteś szczęśliwa bo po raz pierwszy w życiu  dostałaś to czego chciałaś.

VIA - http://nataliahoranimaginy.blogspot.com/2013/01/louis-18.html

CZYTASZ = KOMENTUJESZ