czwartek, 29 maja 2014

ODDAM BLOGA

No, więc tak... Założyłam sobie 2 bloga ZAPRASZAM :-). Przez to właśnie zaniedbuję tego bloga. Postanowiłam, że zrobię rzecz o której jeszcze tydzień temu bym nie pomyślała. A więc oddam bloga. Nie na stałe, lecz na ok. 1-2 miesiące. Co musisz zrobić żeby być przez ten czas właścicielem bloga?

1. Musisz mieć konto google
2. Musisz w komentarzu napisać swoje imię
3. Ulubieniec z One Direction
4. Od kiedy jesteś Directioners?
5. Jak często byś dodawała imaginy?
6. Dlaczego to właśnie TY masz przez ten czas prowadzić bloga?

ZGŁOSZENIA DO 15 CZERWCA

piątek, 16 maja 2014

HARRY STYLES

Hej, dzisiaj znalazłam jakiś smutny imagin o Harrym. Mi się osobiście spodobał, a
Wam jak się podoba?
VIA - http://littlethingsslipoutofmymouth.blogspot.com/
-----------------------------
Chodziłam po domu bez żadnego powodu. Na dworze było około 27 stopni a ja jak przystało na wiecznie zimną osobę chodziłam w wełnianym swetrze. No cóż taka ma natura...
Nagle w kieszeni mojego swetra wydobył się dźwięk przychodzącego sms'a.
H*Hey skarbie:* *
[T.I]* Hey Harry :)x*
H*Co tam u Ciebie? :D*
[T.I]*Okay, nudzę się... a ty? :* *
H*No ja też...*
[T.I]*Dlatego postanowiłeś napisać? :p*
H *NIE! Zawsze do Ciebie piszę przecież. Tak bardzo ciebie kocham!![T.I] co ty na to, żeby się spotkać? ^^*
[T.I]*Teraz...?*
H*Tęsknię :c *
[T.I]*Ja  też... To kiedy?<3*
H* Mam do ciebie przyjść?*
[T.I]*To przyjdź :) *
H *Biegnę! :* *
Schowałam telefon do kieszeni uśmiechając się! On zawsze tak do mnie pisze... No ale cóż jest cudowny. Trzeba się ogarnąć. Rodziców nie ma w domu. Jak zawsze praca. Ciekawe co Harry'emu dziś szalonego do głowy przyjdzie.. Haha .
Poszłam do łazienki i z lekka ogarnęłam swój wygląd. Nie był najgorszy!
Po kilku minutach usłyszałam dzwonek...
Poszłam otworzyć, moim oczom ukazał się wysoki lokowaty chłopak.To był mój Harry. Wpuściłam go do środka. Pocałował mnie w policzek i mocno przytulił. Po czym głośno powiedział
-Dzień Dobry!-zaśmiałam się..
-Hazza nikogo nie ma w domu...
-Ok! Przyniosłem filmy... -powiedział siadając na sofie.
-Jakie? Mam nadzieję, że nie jakieś horrory...-Nie dokończyłam sama zdania bo Harry już pierwszy powiedział -wiem,nie lubisz horrorów. Zawsze to mówisz...
-Super!-Powiedziałam sarkastycznie.
-Okay Kochanie. Dziś oglądamy "Titanica" hmm?-Powiedział posyłając mi jeden ze swoich pięknych uśmiechów.
-Okay! Haha-Powiedziałam przytulając go.
I tak nam zleciałam sobota. W niedzielę nigdy się nie widzieliśmy, bo co tydzień wyjeżdżałam z rodzicami do rodzimy na wieś. Nie zmieniało to faktu, że nie pisałam z Harry'm. Zawsze z nim pisałam.
O zgrozo nadszedł poniedziałek. super -_- Jak zawsze, wstałam ubrałam się, zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Harry mieszkał bliżej, ale zawsze po mnie przychodził. To jest takie słodkie...
Wyszłam z domu i szłam w kierunku szkoły, nagle moim oczom ukazała się sylwetka chłopaka. To był Haroldzik. Wszędzie go rozpoznam...
H-Hej [T.I] -Podszedł do mnie i pocałował w usta.
T-Hej słodziaku! Haha Idziemy?-słodko się uśmiechnęłam.
H-No oczywiście słońce. -powiedział chwytając moją rękę. Spletliśmy nasze palce i w równym kroku pomaszerowaliśmy do szkoły. Nawet do znienawidzonego miejsca, gdy się chodzi z największym szczęściem, jest cudownie.
Po skończonych lekcjach wracaliśmy razem do domu. Harry był taki nieobecny, jakby w szkole podmienili go...
[T.I] -Harry coś się stało? Jesteś taki zimny i się nie odzywasz...-Powiedziałam niepewnie głosem.
H-Nie. -powiedział krótko ale dał mi do zrozumienia, że nie chce rozmawiać.
[T.I]-Okay, to pa. Do jutra...-powiedziałam próbując go przytulić jednak on nie odwzajemnił gestu
H-Tssaaa. Pa.-powiedział i skręcił w swoją stronę.
Co się mu stało..? Co ja zrobiłam... Ilustrowałam wszystko co się stało w szkole... Nie mogłam znaleźć powodu. Oczy mi się zaszkliły z myslą o tym, że to już koniec...Że już ja i Harry to przeszłość.
*oczami Harry'ego*
Jak ona mogła mi to zrobic?! Tak mnie zapewniała, że mnie kocha... Czyżby oszukiwała? Przecież to jest anioł. Ona nie potrafi kłamać. A może to tylko jej przebranie? Nie wiem, chyba będzie trzeba to zakończyc raz na zawsze. Ale jeszcze nie teraz. Potem...
*[TI] Oczami*
Harry nie odzywał się do mnie od 4 dni. 0 sms. 0 rozmów. Do szkoły chodzimy osobno. Stałam się "wrakiem" Jestem tylko dla ozdoby tej szkoły... Nic mnie już nie obchodzi. Wydaje mi się ,że Harry dał mi jasno do zrozumienia,że to koniec. Korci mnie,żeby do niego napisać...
Wzięłam telefon. Nie mogłam dłużej.
[T.I]*Odpowiesz mi?*
H*Na co?!*
[T.I]*Co się stało ,że tak się do mnie zachowujesz. Wiem,że to już nasz koniec ,ale chyba mam prawo wiedzieć czemu. Nie chce tego załatwiać jak dzieci z podstawówki przez sms. Chce się spotkać.*
H*Jak musisz*
Była taki oschły. Postanowiłam się uszykować i pójść do jego domu. Trzeba to wyjaśnić raz a jasno.
Szłam powoli myśląc o tej całej sytuacji.
Zapukałam do jego domu. Drzwi otworzyła jego mama
M*Cześć [T.I] dawno u nas nie byłaś. wejdź Harry jest w swoim pokoju-powiedziała uśmiechnięta kobieta.
T*Dziękuję bardzo.-powiedziawszy zaczęłam się kierować do dobrze mi znanego pokoju Hazzy.
Lekko zapukałam i usłyszałam głośne "PROSZĘ!"
Weszłam niepewnie i zobaczyłam Harry'ego leżącego na łóżku. Nasze zdjęcie nad jego łóżkiem... To przykuło moją uwagę... Nie ważne. .. Harry zmierzył mnie wzrokiem
H-Co ty tutaj robisz?-Powiedział lekko ze zdenerwowaniem.
T-Jak juz ci napisałam chce to załatwić. -powiedziałam twardo.
H-Myślę,że nasz związek nawet nie miał przyszłości.
T-Jak to nie miał?! Okay mogłeś powiedzieć, że nie chcesz być ze mną jak człowiek, a nie robić tak głupie sytuacje.
H-Ja?! Mogłaś też powiedzieć,że nie chcesz ze mną być wcześniej a nie mnie oszukiwać,że mnie kochasz! A gdy mnie w pobliżu nie ma to zaraz do Maxa się kleisz!-krzyczał. Moje oczy się zaszkliły, zranił mnie.
T-Max? O co tobie chodzi?-powiedziałam ze łzami w oczach.
H-No od razu nie wiesz kim jest Max?! Oj zobacz trudno, że tak mnie zraniłaś całując się z nim.!-powiedział z bólem i złością w oczach.
T-Harry ja w ogóle nie wiem o co CI chodzi... Ja z Maxem nawet nie rozmawiam. Czemu mnie o to posądzasz?Kocham Ciebie mocnej niż możesz sobie to wyobrazić... Kto ci to powiedział?-powiedziałam dławiąc się łzami. Harry również "produkował" łzy.
H-[T.I] Nicola mi powiedziała to. To twoja najlepsza przyjaciółka. Wierzę jej?-bardziej się zapytał niz stwierdził.
A więc to ta podstępna żmija. Wiedziałam ,że kocha Hazze ...
T-Wiesz co Harry. Myślałam,że miłość to coś co nas połączy a nie rozdzieli. Widzę ,że nigdy mnie nie kochałeś. Jakbys mnie kochal, wierzył byś mi. a nie Nicoli. Nienawidzę jej. Zabrała mi kogoś bez którego nie mogę żyć. Który jest dla mnie jak tlen. Jak słońce w deszczu. Przepraszam,że zabrałam Tobie twój cenny czas. Przepraszam, że był on zmarnowany na mnie.-mówiłam a lzy nie przestały mi lecieć.
H-Kocham Ciebie jak nikt inny nie mógł kochać innej osoby, ale ja już nie wiem komu mam wierzyć.
T-Lepiej będzie jak już nigdy nie będziemy mieć do czynienia. Zbyt złamałeś mi serce. Pamiętaj. Jestes dla mnie jak tlen.-powiedziałam dławiąc się tak łzami jak histeryczka.
wybiegłam z tego domu. Nie chciałam żyć. Po co mam żyć gdy nie ma dla kogo?
Wróciłam do domu.Napisałam list. poszłam do domowej apteczki i zabrałam wszystkie tabletki na raz. Położyłam się na moim łóżku, na moich piersiach połozyłam list i zdjęcie. Moje i Harry'ego.
Potem nic już nie czułam. Zasypiałam. Nie, raczej umierałam .
*oczami Harry'ego*
Płakałem cały czas.Nie mogę sie powstrzymać.po kilku godzinach moja mama cała roztrzęsiona  wbiegła do mojego pokoju cała w łzach.
M-Harry! [T.I]! Ona nie żyje!!!-powiedziała na co szybko podbiegła do mnie i mnie tak przytuliła. Gdy do mnie dotarło,co tak na prawdę sie stało wpadłem w furię. W moim pokoju wszystko latało a ja darłem się jak nie normalny.
M-Harry kochanie. Napisała to ciebie list...-drżącą ręką podała mi kopertę.
"Drogi Harry!"
Jak już mówiłam jesteś dla mnie jak tlen. Bez tlenu nie da się żyć. Jesteś dla mnie jak słońce. Bez słońca kwiaty nie mogą sie rozwijać. Jesteś moim. przepraszam-Byłeś moim największym skarbem.
Nie mogę bez ciebie zyć. Mam nadzieję,że dobrze mnie zrozumiałeś i ułozysz sobie sam życie,beze mnie.
Wiec,że za bardzo ciebie kocham,żeby ciebie zdradzić.
To koniec Harry.Harry! Żegnaj! xx"
Wpadłem w większą furię. To było straszne. Jej już nie ma... Moja mama zostawiła mnie samego... Postanowiłem ,że nie mogę żyć bez kogoś to był dla mnie wodą. Ukojeniem. Z mojej szuflady wyjąłem scyzoryk. Tak ją kochałem. Przepaściłem całe swoje życie. trzymałem w ręku zdjęcie uśmiechniętej {I.T}. Chwytając w drugą rękę scyzoryk wbiłem sobie go w szyję. To był już koniec...
Kocham ją!

niedziela, 11 maja 2014

NIALL HORAN +18

Witam po mojej długiej nie obecności... teraz postaram się częściej udzielać na blogu i zacząć wreszcie pisać SWOJE imaginy ;-) Mam nadzieje, że znowu zaczniecie komentować tak jak to było trochę wcześniej  :-) Na początek Niall +18.  Jaką ocenę w skali od 0 do 10 dalibyście autorce tego imaginu? Ja bym dała mocne 7 :-) 
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-No spróbuj, co Ci szkodzi.
-Zayn. Nie mam ochoty.
-Tylko raz.
-Nie zmuszaj mnie.
-No dobrze, nie to nie. Wiesz, że to ostatnia szansa?
-Tak.
-Pewn...
-Zayn! PEWNA! - krzyknęłaś, kiedy Zayn namawiał cię na zapalenie jointa.
-Dobrze, już nie nalegam. - skończył, a w drzwi wszedł Niall.
-O! Kochanie moje! - powiedziałaś i ucałowałaś chłopaka.
-Cześć skarbie - powiedział lekko zdyszany.
-Co taki zdyszany? - spytałaś.
-A, biegłem sobie. - odpowiedział całując cię w czoło. - Zayn, a ty co? [T.I.] mi pilnujesz?
-A jak. - odpowiedział z uśmiechem.
-Dzięki, przynajmniej jest bezpieczna. - odpowiedział radośnie.
-Spoko. Muszę lecieć, niestety. - posmutniał.
-Pa Zayn! Powiedziałaś tuląc się do niego.
-Hej [T.I.], hej Niall! - powiedział i wyszedł. Jest około godziny 20. Niall zdjął płaszcz, usiadł na kanapie, wziął laptopa i udawał, że coś robi. Miał zdenerwowaną buzię, a jego oddechy były ciężkie. Widziałaś jak zaciskał pięści ze złości. Oparłaś się tyłem o bar, patrząc na chłopaka i zakładając ręce na klatce piersiowej.
-Co taki zdenerwowany? - sapnęłaś.
-Ile on tu jeszcze będzie przychodził? - spytał spokojnie, patrzył się w ekran.
-Kto? - spytałaś.
-Zayn. Co wracam z pracy on tutaj jest. Mam już dość. Ta akcja toczy się od kilku tygodni. Myślisz, że ile jeszcze wytrzymam? Skąd mam wiedzieć czy się nie całujecie, nie dotykacie, ani nie walicie? To mnie ostro denerwuje. [T.I.], jeżeli mnie zdradzisz - to drugiej szansy już nie będzie, zrozumiano?
-Tak. - powiedziałaś stanowczo i popatrzyłaś się w okno, w którym sypał śnieg.
-Cieszę się. - powiedział ze sztucznym uśmiechem. Podeszłaś do niego, z tyłu sofy, oplotłaś ręce wokół  szyi i zaczęłaś ściskać jego białą koszulkę w delikatnych dłoniach. Ignorował cię, ale wiedziałaś, że mu się to podoba. Usłyszałaś jak cicho sapnął.
-[T.I.]... - mruknął pod nosem.
-Słucham? - odpowiedziałaś uśmiechnięta.
-Nie mów słucham, bo cię wyr...
-...ucham? - dokończyłaś przygryzając płatek jego ucha.
-Przestań mnie uwodzić. Masz Zayn'a. - powiedział poważny.
-Nie to nie! Bez łaski, idę do pokoju. - powiedziałaś zbulwersowana i odeszłaś.
-[T.I.]! Ale ja żarował... - szepnął. - ...em... - zamyślił się i położył głowę na oparciu sofy. Nie zdążyłaś usłyszeć. Rzucił wszystko i pobiegł w twoją stronę.
-[T.I.]! - powiedział zasapany.
-Co chcesz?
-Nie co, tylko kogo. - powiedział opierając się o łóżko.
-Mnie? - spytałaś zakrywając się kołdrą po uszy.
-Zgadłaś. - powiedział. Zdjął z siebie koszulkę i spodnie, położył się obok ciebie w bokserkach.
-Nie kuś. - powiedziałaś chowając głowę pod kołdrę.
-Nie kuszę. - mruknął odkrywając cię do pasa. Uśmiechnął się na widok, że nie masz do tej pory na sobie nic.
-Co zęby suszysz? - spytałaś odwracając się do niego tyłem.
-Ejejej! Odwróć się albo na plecy albo przodem do mnie skarbie. A jeżeli jesteś tak cała.
-A co jak nie jestem? - spytałaś i przygryzłaś dolną wargę. Chłopak sapnął, przewrócił oczami i zerwał z ciebie kołdrę. Tak jak powiedział i pomyślał tak było. Specjalnie nic na sobie nie zostawiłaś.
-Wiedziałem. - powiedział i zaśmiał się pod nosem. Obrócił cię z impetem na plecy, delikatnie usiadł na tobie i zaczął przygryzać twoją szyję, usta i brzuch.
-Niall. - wymruczałaś.
-Słucham? - specjalnie odpowiedział.
-Nie mów słucham, bo cię wyrucham. - powiedziałaś zadziornie.
-Proszę cię bardzo! - odpowiedział czule i namiętnie całując twoje usta. Przewróciłaś go na plecy i zdjęłaś bokserki. Zjechałaś do jego kolegi, który był już na ciebie gotowy. Delikatnie wzięłaś go w rękę i powoli poruszałaś w górę i w dół. Przygryzłaś wargę i uśmiechnęłaś się do chłopaka, który cały czas patrzył się do góry z rozwartymi ustami, z których wydobywały się jęki. Otworzyłaś lekko usta i złapałaś go delikatnie w swoje rumiane wargi.
-[T.I.]... - szepnął, kiedy zaczęłaś krążyć językiem wokół końcówki. Poruszałaś głową w górę i w dół, w końcu wróciłaś do jego torsu, masując go i całując. Chłopak usiadł, popatrzył się na ciebie, uśmiechnął, łapał za biodra i przeniósł na niewielką szafkę. Popatrzył ci w źrenice, które ci się mocno powiększyły.
-Zamknij oczy i jak chcesz to krzycz. Nie karz mi przestawać, jasne? - powiedział czule.
-Tak skarbie. - powiedziałaś przygryzając wargi i oblizując usta. Zamknęłaś oczy, tak jak kazał ci blondyn. Poczułaś go w sobie, jak się zagłębia, a ciebie rozrywa ciśnienie od środka.
-Niall! Niall! - jęczysz, wplątując dłonie w jego włosy. Nialler zaczyna ruszać się w przód i w tył coraz szybciej. Jego kolega wchodzi w ciebie z łatwością. Wasze jęki i oddechy są ciężkie i głośne. Chłopak nie przestaje, za to szafka nocna zaczyna się przesuwać, na co nie zwracacie uwagi. Horan trzyma cię za biodra i spogląda w dół.
-Niall! Proszę! Ach!- jęczysz.
-Jeszcze chwila, już kończę. - odpowiedział zdyszany.
-Niaall! Niaaall - krzyknęłaś, gdy już doszłaś. Chłopak jeszcze chwile poruszał się powoli i wtulił się w ciebie. Mieliście rozgrzane ciała, ciężkie i szybki oddechy. Chłopak znów przeniósł was na łóżko, tym razem przykrył was obydwoje i wtulona w jego silne ramiona zasnęłaś. Kiedy obudziłaś się rano, zobaczyłaś w drzwiach chłopaków z 1D. Uśmiechnęli się i zaczęli klaskać.
-Brawo Horan! - cieszyli się. Twoje poliki oblał rumieniec, wtuliłaś się w chłopaka, który leżał z uśmiechem i śmiał się z chłopaków.
-Z czego zacieszacie? - spytał.
-Z waszego ruchaaniaa! - odpowiedział ze śmiechem Harry.
-Ta, ta, jasne. Teraz to sobie wymyślajcie.
-Oj nie kłam Horan! Trzeba było zasłonić okno! - powiedział Zayn.
-Przynajmniej możecie mi zazdrościć. - odpowiedział dumny.
Za dwa miesiące dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży. Prawdopodobnie będziecie mieli małe bliźniaki, Horaniątka.