niedziela, 14 lipca 2013

#3 Harry Styles

Otworzyłam drzwi. Stał tam oparty o framugę, przygryzając dolną wargę ze spuszczonymi oczami.
Podniósł na mnie wzrok, gdy zmierzyłam go niechętnym spojrzeniem.
- Co ty tu robisz? – mruknęłam, nawet nie wpuszczając go do środka.
- Naginam moje ego – odparł i uśmiechnął się mimowolnie.
- Więc idź naginać je gdzieś indziej.
Już miałam zamknąć mu drzwi przed nosem, ale zablokował je tak, że ani drgnęły.
- [T.I.], proszę. Porozmawiajmy – spojrzał na mnie tymi swoimi nieziemsko zielonymi oczami, sprawiając, że moje serce oszalało.
To było zdecydowanie nie fair, że tak na mnie wpływał. Ja mogłam próbować tego godzinami, dniami, tygodniami, ale i tak nie działałabym na niego w ten sposób. Zganiłam się w myśli i ściągnęłam brwi. Nie czas na zachwycanie się nim. Widziałam, jak patrzył na tamtą kobietę i widziałam, że dała mu swój numer, a on go wziął! Jednym „przepraszam” tego nie naprawi i jednym „proszę” mnie nie przekona.
- Mamy o czym?! – spytałam z jadowitą ironią.
Westchnął i otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale żadne słowo się z nich nie wydobyło.
- No właśnie – mruknęłam, bezskutecznie szarpiąc drzwiami.
- Wpuść mnie, proszę – szepnął błagalnym głosem.
- Jeśli cię wpuszczę, to powiesz mi o wszystkim?! Powiesz mi, kim była ta kobieta, która dała ci swój numer? Powiesz mi, czego brakuje ci w naszym związku?! Powiesz mi, dlaczego chcesz umawiać się z innymi?!
Mój głos był zimny jak lód – dokładnie tak, jak tego chciałam. Odrobinę bolało mnie, że sprawiałam mu taką przykrość, ale… Próbowałam patrzeć mu prosto w oczy, żeby zobaczył, jaka zła jestem.
Wysłuchał mnie do końca i znowu przygryzł wargę.
- Wpuść mnie, [T.I.] – wydusił tylko.
- Więc nie mamy o czym rozmawiać – warknęłam, zatrzaskując drzwi.
Pozwolił mi na to, ale wiedziałam, że nadal stał w tym samym miejscu. Zamknęłam drzwi na zamek i naparłam na nie plecami.
- Chcesz rozmawiać ze mną w ten sposób? – usłyszałam jego stłumiony głos.
- Nie chcę rozmawiać z tobą w ogóle – odparłam, choć to nie była prawda.
Zapadła cisza i zaczęłam zastanawiać się już, czy czasem nie odszedł, ale średnio w to wierzyłam. Nie zostawiłby tak tego. Wiedziałam, że nasz związek był dla niego tak ważny, jak dla mnie. Usiadłam więc, nadal oparta o drzwi i kreśliłam bliżej nieokreślone kształty na podłodze.
Nie dam się tak traktować. Nie dam sobą manipulować i nie dam zrobić z siebie kretynki. Nie wybaczę mu, dopóki nie powie mi, co jest grane. W przeciwnym razie nie będziemy mogli być razem. Na samą myśl o tym, przeszły mnie ciarki. Miałabym żyć bez niego? Umiałabym?
Harry był dla mnie wszystkim. Był całym moim światem. Każdego dnia, budząc się, myślałam o jego cudownym uśmiechu, który pojawiał się za każdym razem, gdy się spotykaliśmy, jego wiecznie rozczochranych włosach, zaraźliwym śmiechu, pięknych oczach. Już od jakiegoś czasu byłam od niego uzależniona, stał się moim powietrzem. Teraz miałabym powiedzieć mu "Nie" i odejść? Obawiałam się, że nie byłabym w stanie tego zrobić.
- [T.I.], czy nie możesz choć raz mi zaufać? – jego głos wyrwał mnie z zamyślenia.
A więc nadal tam był. I dałabym głowę, że siedział już na progu, zdecydowany, by jeszcze dziś mi to wszystko wyjaśnić.
- Powtarzasz mi to od momentu, w którym się poznaliśmy. Ufam ci, ale chcę żebyś ty też mi zaufał – rzekłam w końcu.
Nie odpowiedział. Usłyszałam tylko ciche westchnięcie.
- Widzisz?! To nie takie proste, prawda? – mruknęłam z sarkazmem.
- Więc chcesz wiedzieć, kim była tamta kobieta, tak?
- W końcu zaczynasz rozumieć.
Kolejne westchnięcie.
- [T.I.], nie będę rozmawiał z tobą przez drzwi! Wpuść mnie do środka, to pogadamy.
- Odpowiesz mi na wszystkie moje pytania? – spytałam cicho.
- Tak.
- Obiecujesz? – może nie było to potrzebne, ale wolałam mieć pewność.
- Obiecuję – odparł.
Wstałam i zawahałam się na moment, trzymając w ręku klucz. Co jeśli to nas zniszczy?
Przekręciłam klucz i otworzyłam drzwi.
Spojrzał na niego. Klęczał. A w wyciągniętej dłoni trzymał… czerwone pudełeczko z pierścionkiem?!
- Wiem, że nie jestem idealny. Wiem, że bywam egoistą. Że często nie liczę się z twoim zdaniem. Że jestem uparty i bezczelny. Ale zrobiłbym dla ciebie wszystko, bo cię kocham. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi i wyjdziesz za mnie?
Co?!
- Harry… - zaczęłam, ale zamiast dokończyć, po prostu się rozpłakałam.
Chłopak wstał i spojrzał mi w oczy.
- Kocham cię. Wiem, że to nie czyni mnie idealnym, ale…
- Kocham cię – szepnęłam, kryjąc twarz w jego ramionach. – I tak, wyjdę za ciebie.
W przypływie radości pocałował mnie namiętnie i przytulił.
- Mogę zadać ci pytanie? – spytałam cicho, patrząc mu w oczy, gdy łzy przestały płynąć po moich policzkach, a on spojrzał na mnie z radosnym uśmiechem.
- Oczywiście, skarbie.
- Kim była tamta kobieta?
Roześmiał się i zmierzwił mi włosy.
- Właścicielka sklepu jubilerskiego. Pomagała mi wybrać to – pocałował mnie jeszcze raz, wkładając na mój palec srebrny pierścionek.

VIA - http://onedirectionpolskieimaginy.blogspot.com/2012/08/2-harry_9.html

2 komentarze:

  1. To NIE jest twój imagin!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech... ile razy można powtarzać, że ten blog NIE jest z moimi imaginami tylko takie, które mi się podobają -,- I przecież piszę z jakiego to bloga, żeby nie było że przywłaszczam czyjeś prace -,-

      Usuń