sobota, 14 września 2013

#66 Louis Tomlinson

Chaos.
Totalny chaos.
Nigdy nie wątpiłam w to, że na kilka minut przed ważnym wywiadem znanej osoby jest zamieszanie. No, ale ludzie… to co tutaj się dzieje jest wprost… po prostu nigdy nie myślałam, że może być aż tak źle.
Przekleństwa.
Dźwięk tłuczonego szła.
Przekleństwa.
Dzwonki telefonów, które ciągle dzwonią.
Przekleństwa.
Jeszcze w życiu nie słyszałam tyle wulgarnych słów. Nawet nie wiedziałam, że można być aż tak oryginalnym w rzucaniu wyzwisk. Jednym słowem: CHAOS.
Za jakieś 30 minut najbardziej rozchwytywany boysband na świecie(jeśli się jeszcze ktoś nie zorientował to chodzi mi o One Direction ;D) ma udzielić wywiadu na żywo „The Ellen DeGeneres Show” i ma być to jakiś ważny wywiad, strasznie poważny. Przynajmniej tak mówi Paul, który od wczoraj chodzi i wydzwania gdzie tylko się da. Dobra.. zostawmy Paula i jego nerwy.
Zajmijmy się piątką sławnych chłopaków, którzy za 10 minut muszą być gotowi by wyruszyć na ten wywiad po to by na niego zdążyć, a ich…. Po prostu nie ma.
Chłopaki powinni siedzieć tu od godziny i szykować się by jako tako wyglądać, kiedy pokażą się ogromnej liczbie ludzi u Ellen, ale nie.. gdzie tam. Tak to się kończy imprezowanie do późna na dzień przed ważnym wywiadem. Już dostałam burę za to, że nie dopilnowałam ich wczorajszego wieczoru. No przepraszam bardzo, ale ja nie kazałam im upić się do nieprzytomności. Ba.. o wpół do drugiej (kiedy to postanowiłam opuścić lokal, po stwierdzeniu, że praca jednak dla mnie jest ważniejsza) sama przypomniałam im o dzisiejszym wywiadzie i ostrzegłam ich o tym, by się nie spóźnili. Co miałam więcej zrobić ? Przecież nie wezmę ich i nie zaprowadzę siłą do domu. Są dorośli.
- (T.I)! – uniosłam głowę, a mój wzrok spoczął na Lou, która z niewyobrażalną siłą posadziła Harrego na krześle. O.. czyli panowie w końcu zaszczycili nas swoją obecnością. Przed oczami mignął mi Zayn, który w biegu zapinał koszulę jednocześnie ściągając spodnie od dresu. Koło niego Liam starał się znaleźć drugiego buta, a Niall przegryzając kanapkę dostawał burę od Paula za ponad godzinne spóźnienie.
- (T.I)! Weź się za Louisa, a potem za Nialla. SZYBKO, BO NIE MA CZASU! – westchnęłam cicho i zeskoczyłam z parapetu. Podeszłam do siedzącego na krześle Louisa. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że mam uczesać chłopaka, przy którym nie potrafię skleić jednego, sensownego zdania. Sięgnęłam po grzebień i lakier do włosów, a moje ręcę zaczęły się trząść jak galareta. Przymknęłam oczy, po czym odetchnęłam głęboko.
Spokojnie…
Nie ma się co denerwować.
To tylko Louis.
Twój przyjaciel Louis, który właśnie wpatruje się w ciebie tymi pięknymi, niebieskimi oczami, a na jego przystojnej twarzy pojawia się uśmiech, który tak uwielbiasz, a który przeznaczony jest tylko dla ciebie.
O matulu…
- (T.I).. wszystko w porządku ? – Jego głos przyjemnie pieścił moje uszy. Pokiwałam twierdząco głową, po czym jeszcze raz wzięłam głęboki wdech. Chłopak ponownie się uśmiechnął, a ja poczułam jak stado motyli zaczęło trzepotać tymi swoimi skrzydłami w moim brzuchu. Dlaczego z wszystkich chłopaków na całym świecie musiałam zakochać się właśnie w Louisie ? Dlaczego to nie mógł być ktoś inny ? Dajmy na to na przykład dozorcę w hotelu, gdzie na czas pobytu w Nowym Jorku zatrzymałam się z chłopakami.
Miły, przystojny, zabawny… dlaczego nie mogłam do niego poczuć to co czuję do Louisa ? W końcu Tomlinson jest moim przyjacielem. To nie fair, że niszczę naszą przyjaźń tym cholernym uczuciem.
- (T.I) ? Nie chciałbym cię pospieszać, ale nie mamy za wiele czasu… - Chłopak wyrwał mnie z zamyślenia. Fakt. To nie jest moment na zastanawianie się dlaczego pokochałam akurat jego. Później pozachwycam się jego uśmiechem, oczami, charakterem… ogólnie wszystkimi jego zaletami, które oczarowały mnie.
Zanurzyłam dłonie w jego włosach i zaczęłam układać je w dobrze fanom znany, roztrzepany sposób. Kilka kosmyków w lewo, kilka w prawo. Grzywka bardziej do góry. Gotowe. Muszę przyznać, że tak szybko jeszcze nigdy nie czesałam. Wyrobiłam się w jakieś 5 minut. Mogę śmiało powiedzieć, że pobiłam rekord.
Wstrząsnęłam butelką z lakierem do włosów, po czym położyłam dłoń na twarzy chłopaka zakrywając mu oczy. Starałam się ignorować przyjemny dreszcz jaki wstrząsnął moim ciałem po dotknięciu naszych ciał. Zawsze reaguję tak na jakikolwiek kontakt z ciałem Brytyjczyka. Nawet jeśli jest to takie zwyczajne zakrycie mu oczu w celu Ochojnu przed lakierem do włosów.
Rozpyliłam lakier po włosach utrwalając jego fryzurę, po czym posłałam mu delikatny uśmiech.
- Koniec. Jesteś wolny…
- Dziękuję. – Louis posłał mi ten swój zniewalający uśmiech, a moje nogi momentalnie zrobiły się jak z waty. Ludzie… muszę się jakoś wyleczyć z tej chorej miłości. Przecież my nigdy nie będziemy razem. On jest sławny, przystojny. Może mieć mnóstwo dziewczyn. W życiu nie zwróci uwagi na taką zwykłą pomocnicę stylistki jaką byłam ja. Westchnęłam cicho i sięgnęłam po Kolejny grzebień, kiedy na fotelu usiadł Niall. Chłopak od razu prawidłowo odczytał moją minę. On jako jedyny wiedział o tym co czuję do Tomlinsona.
- Czesałaś Louisa.. prawda ? (T.I) kiedy ty w końcu powiesz mu co do niego czujesz ?
- Nigdy.
- Ale…
- Nie, Niall nie ma żadnego „ale”. Taki chłopak jak on nigdy nie zwróci uwagi na mnie. Jestem nikim, rozumiesz ? On jest uprzejmy, zabawny, przystojny, ale przede wszystkim jest sławny. Powinien być z jakąś super modelką, z którą będzie się wspaniale prezentował, a ich związek będzie uwielbiany przez miliony fanek na całym świecie, nie ze mną. To nie jest moja bajka. Nie chce niszczyć naszej przyjaźni. Jakoś się wyleczę z tego uczucia.
- Jesteś tchórzem. Powinnaś pójść i powiedzieć mu prosto w twarz, że go kochasz. Wiesz dobrze, że to rozwiązanie jest najlepsze. – przez chwilę w milczeniu zajmowałam się jego włosami. Nudziły mnie już takie rozmowy. One zawsze kończyły się tak samo. Niall namawiał mnie na wyjawienie swoich uczuć, ja odmawiałam. I tak bez końca…
- Nie farbuj włosów. Seksownie wyglądasz z tymi brązowymi końcówkami.. – posłałam mu szeroki uśmiech, a Niall parsknął śmiechem.
- Dzięki, ale nie zmieniaj tematu… to jak? Pójdziesz do niego ?
- I co mu powiem ? „Słuchaj Louis, kocham cię, ale wiem, że nie odwzajemniasz mojego uczucia, więc o tym zapomnij. Nie przejmuj się mną. Po prostu chciałam żebyś wiedział.” ? Wyjdę na idiotkę.
- Wcale nie.. – Gwałtownie odwróciłam się z grzebieniem w dłoni. Spojrzałam na Louisa, który wpatrywał się we mnie tymi swoimi niebieskimi, pełnymi niedowierzania, ale też pewności siebie oczami.
- Louis… jak długo tu stoisz ?
- Wystarczająco długo by dowiedzieć się o twoich uczuciach. (T.I) dlaczego mi nie powiedziałaś ?
Westchnęłam cicho. Czyli nadszedł czas prawdy ? Zerknęłam na Nialla, który uśmiechnął się do mnie zachęcająco. Założę się, że specjalnie to ukartował bym końcu powiedziała prawdę. Słowo daję, że kiedyś zapłaci mi za to.
- Bałam się, że zniszczę tym naszą przyjaźń. I miałam rację… ale teraz już wiesz i co z tego ? Przecież i tak nie odwzajemniasz tego, a ja nie chcę….. – mój jakże beznadziejny monolog został przerwany przez usta Louisa, które nagle naparły na moje. Cholera, jak on wspaniale całuje.
Niewiele myśląc upuściłam grzebień na ziemię i odwzajemniłam jego pocałunek. Objęłam dłońmi jego kark, a on objął mnie w talii. Tak długo czekałam na ten moment, tak długo o tym marzyłam…
Po chwili – zdecydowanie za szybko według mnie – Louis oderwał się ode mnie i oparł się czołem o moje czoło.
- Nigdy nie mów tego czego nie jesteś pewna… to nie prawda, że nie odwzajemniam twojego uczucia.
- Czekaj.. co ?
- Kocham cię (T.I)… - On to naprawdę powiedział ? Właśnie wyznał mi miłość ? Nie przesłyszałam się, prawda ? Louis Tomlinson, chłopak w którym podkochuje się od kilku dobrych miesięcy właśnie wyznał mi, że czuje do mnie to samo.
O matko…
Wpiłam się w jego usta, a Louis ochoczo odwzajemnił pocałunek. Zaśmiałam się cicho, kiedy chłopak przygryzł moją dolną wargę, po czym ponownie złączyliśmy nasze usta w gorącym pocałunku. Nasze języki toczyły zażartą walkę, a ja czuję, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Nic, ani nikt, nie może teraz mi zepsuć humoru.
- Ekhm… - a jednak myliłam się. – Nie chce wam przeszkadzać gołąbeczki, ale nie mam zamiaru patrzeć jak się klonujecie. I pragnę przypomnieć, że wywiad jest za 10 minut, a ja nadal jestem w rozsypce.
Oderwałam się od Louisa, a swój wzrok przeniosłam na Niallera, który szczerząc się wpatrywał się w naszą dwójkę. Oj grabisz sobie Horan, grabisz. Poczułam jak usta Louisa muskają mój policzek, a jego dłonie puszczają mnie.
- Racja. Musimy się pospieszyć. Jak skończysz, to porozmawiam sobie z nim o tym, że nie przeszkadza się dwójce zakochanym, którzy są sobą zajęci.
Zarumieniłam się na jego słowa, a Nialler jedynie machnął lekceważąco dłonią. Tomlinson jeszcze raz cmoknął mnie w usta, po czym ruszył na pomoc Harremu, który zaplątał się w koszuli nakładając ją. Odwróciłam się w stronę Irlandczyka, a ten uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Dziękuję Niall.

- Do usług, od tego są przyjaciele.

3 komentarze: