sobota, 24 sierpnia 2013

#39 Narry cz.8/19



Położyłam się spać. Próbowałam usnąć, ale nie potrafiłam. Cały czas myślałam o moim i Harryego związku. Oznaczało to, że ma wobec mnie dojrzałe zamiary. Cieszyłam się, że chociaż on traktuje mnie i moje uczucie poważnie. Nie dawało mi to spokoju aż do czwartej nad ranem. Szybko rzuciłam się w kierunku laptopa. Otworzyłam go, wzięłam głęboki wdech i zaakceptowałam propozycję związku. Uśmiechnęłam się. Teraz oficjalnie jestem w związku. Oficjalnie on jest tylko mój. Oficjalnie mam swoje kochanie. Z tą myślą położyłam się na łóżko. Zasnęłam. Obudziłam się dopiero około pierwszej po południu. Właściwie to obudziło mnie pukanie w szybę balkonową w moim pokoju. Pomału wywlekłam się z łóżka. Cały czas ziewając odsłoniłam purpurową zasłonę. Zobaczyłam na balkonie mojego chłopaka. Jak to pięknie brzmi. Z szerokim uśmiechem na twarzy i nadal z zaspanymi oczyma otworzyłam zamknięte na klucz jak dotąd drzwi. Harry przywitał mnie czułym pocałunkiem i po chwili wylądowaliśmy na łóżku (bez skojarzeń).
-No to co śniło się mojej księżniczce? – zapytał Loczek.
-Jej piękny książe. – ucałowałam go w nos.
-To w takim razie musiał być wspaniały sen.
-Nawet nie wiesz jak bardzo. – znów złączyliśmy nasze usta w pocałunku.
-Wpadłem tylko na chwilę, żeby się z tobą przywitać i powiedzieć jaka jesteś piękna. – powiedział odgarnął  moje włosy za ucho. – Gramy dzisiaj mecz. Może wpadniesz pokibicować mi ?
-Jak mnie ładnie poprosisz, to może… - zaczął pomału muskać moją szyję.
Jego muskanie doszło już do moich ust. Ponownie pocałował mnie. Tym razem namiętniej.
-Oj panie Styles, muszę panu powiedzieć, że jest pan bardzo przekonywujący. – pochwaliłam jego metodę.
-Oh, dziękuję panno [Twoje nazwisko]. No nic ja będę lecieć. Do zobaczenia na meczu. – powiedział zrywając się z łóżka.
-Chwila, chwila. O której jest ten mecz? – zapytałam pospiesznie.
-O w pół do trzeciej. – powiedział Hazza, zawrócił w moją stronę. – Do zobaczenia księżniczko.
Ponownie dostałam całusa w usta, ale tym razem definitywnie ostatniego tej godziny. Poszłam się przygotować. Jak zwykle: prysznic, make-up i ubiór. Wybrałam ten zestaw. Gotowa usiadłam na łóżku wybierając przy tym kolczyki, kiedy po raz kolejny przerwało mi pukanie w szybę.
~ Ah ten Harry. Nie potrafi wytrzymać nawet pół godziny beze mnie. – pomyślałam i zmierzyłam w stronę drzwi balkonowych. Odsłoniłam zasłonę i zobaczyłam za szybą smutną twarz Irlandczyka.
-Co ty tutaj robisz? – zapytałam zdziwiona. – Za chwilę gracie mecz.
-Pieprzyć mecz. Są ważniejsze sprawy.
-A mianowicie? – ponownie zapytałam. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Czy to prawda? – tym razem on zadał pytanie.
-Ale co?
-Że ty i Styles jesteście parą. – spojrzał na mnie ze strapioną miną.
Na myśl o Harrym uśmiechnęłam się. To chyba wystarczyło jako odpowiedź, bo zaczął zadawać kolejne pytania.
-Co on takiego ma czego ja nie mógłbym ci dać?
Zamurowało mnie. Jak on w ogóle może o to pytać? Przecież on zranił mnie i to nie jednokrotnie.
-Miłość. – odpowiedziałam krótko, a jego wzrok, który dotychczas zwrócony był w końce jego butów przeniósł się na mnie.
-Ale, ja mógłbym ci to dać. Z resztą mógłbym ci dać wszystko czego byś chciała. A ty wybrałaś jego. Tego żałosnego kretyna.
-Uważasz, że jest żałosny bo nie wstydzi mi się publicznie okazać uczuć? Jesteś w błędzie. To ty jesteś żałosny. Powiem to po raz kolejny, wywoziłeś mnie poza Londyn, gdzie nikt nas nie znał. Jak myślisz jak to odebrałam? Jako zawstydzenie moją osobą. Poczułam się wtedy jak zwykła szmata, którą można się bawić kiedy się komuś podoba, a kiedy już się znudzi porzucić ją samą. – powiedziałam z żalem w głosie. – I wiesz co? Wolę być z kochającym, czułym kretynem niż z samolubnym i zapatrzonym w siebie idiotą.
Błękitne oczy Nialla zeszkliły się. Dobiło go to moje ostatnie zdanie. No, ale cóż. To jest czysta prawda.
-Każdy błąd można naprawić. – powiedział ściszonym tonem.
-Ty popełniłeś ich znaczenie więcej. –uświadomiłam mu fakt. - Mam pomysł. Zapomnij o mnie jako dziewczynie. Na pewno znajdziesz sobie taką, która ulegnie twoim oczom gdy będziesz ją przepraszał za swoje głupie młodzieńcze błędy. Zostańmy przyjaciółmi. W końcu mój chłopak jest twoim przyjacielem.
-Myślisz, że tak łatwo można wyrzucić z pamięci kogoś kogo się kocha całym sercem.
-Masz żywy przykład przed sobą. – nie była to prawda. Nadal byłam zakochana w Niallu, ale uczucie którym darzyłam Harryego było znacznie większe.
Horan spojrzał na mnie zdziwionym wzorkiem.
-Tak Niall. Byłam w tobie zakochana do szaleństwa. Kochałam cię pomimo tych wszystkich oszczerstw skierowanych do mnie. Ale to było kiedyś i już nie wróci. – rozwiałam jego wszelkie wątpliwości. Chyba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz